We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Bezwzgl​ę​dno​ś​ć

by Constant Nausea

supported by
PadraigC
PadraigC thumbnail
PadraigC I enjoyed this so much on repeated listens, I had to have a physical/cd version.
darkenedspirit (Midgard_OBM)
darkenedspirit (Midgard_OBM) thumbnail
darkenedspirit (Midgard_OBM) Very good release of Raw Black Metal well barbaric, pure violence without concessions, a hymn to barbarism made in Poland, crude, harsh, lo-fi, pure Black Metal act! Enjoy the violence!
/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    Includes unlimited streaming of Bezwzględność via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ships out within 7 days

      10 PLN or more 

     

1.
Ten cień wygląda jak człowiek On wygląda dokładnie jak ja On światłem latarni samym żyje Ja niebytem własnym tę ulicę przemierzam Tą samą niezmiennie od lat Bardzo chciałbym na niej światła już zgasić Ten bruk jest twardszy niż wczoraj Ten cień wgląda dokładnie jak ja Ulica jest taka zimna Ciemność ją z wolna połyka Ty wyglądasz dokładnie jak ja Smutna wizja więzi naszej Ta więź to jedno spotkanie Noc, bruk i rozczarowanie Ginące za nami ślady przeszłości Przyszłość umarła w łonie zwiotczałym Ten cień jest coraz bliżej Nasze spojrzenia skrzyżują się prędko Co za nim, tego nikt nie wie Pustka i oddech urwany Wiem, że czas nie nadejdzie Widziałem już zbyt wiele Kiedyś ta latarnia zgaśnie Nie widząc, staniemy się jednym Znowu rozbijasz się o najwyższy mur Z głowy i serca miazga zostaje Jakim niby kurwa prawem Za czyim kurwa pozwoleniem Kto niby kurwa dał ci zgodę Kto ci kurwa oddychać pozwolił Kto ci kurwa pozwolił chcieć Kto cię wpuścił na tę ulicę Kto ci pozwolił ten cień mijać Kto ci kurwa pozwolił patrzeć Kto ci kurwa pozwolił jeść Kto ci kurwa pozwolił srać Kto ci niby pozwolił dotykać Kto ci niby pozwolił śnić Kto ci niby zabronił się zabić Kto ci niby każe tu być Kto ci niby zabronił zabijać Kto ci niby gwałcić zakazał Kto ci zabronił w płomieniach świat stawić Zgasić latarnię i cień uśmiercić Rozbić ją najlżejszym kamieniem I potknąć się o najcięższy bruk Kto ci zabronił ulicę gryźć Kto ci zabronił mrok tulić do snu Ten cień wygląda jak człowiek A jego wygląd znaczy śmierć To tylko oczekiwania znak stary Przebić sztyletem łono zwiotczałe Noc późna, a słońce nie wstaje Końca dobiega wędrówka twoja Światło latarni zostawiłeś za sobą I on tam został, tak, razem z tobą Ten cień wygląda jak człowiek On wygląda dokładnie jak ja Smutna wizja nędzy ludzkiej Bruk jest twardszy, ulica zimniejsza
2.
Przychodzę do ciebie, mistrzu umarły Idę po paenitentia secunda Ty wiesz, że wystarczy tylko spojrzeć By z oczu rdza popłynęła Spójrz na tę asymetrię Spójrz na żyły zatkane Nie mam w sobie krzty honoru I nie mam usprawiedliwienia Wykopałem cię z grobu wiecznego Bo nadziei już nie dostrzegam Pozwól mi, błagam, przeszłość ożywić Powiedz, że nie jest za późno Powiedz, że nadszedł czas To nie może się przecież tak skończyć Chwała korpusu musi nadejść Czas zapomnieć o duchach wyklętych Trzewia me pożera trąd Zasługa w tym jest tylko moja Sam zalecałeś pełną gotowość Na możliwość konieczności Rozpędziło się z całym impetem Nieskończone dzieło wolności Na nas samych się musi roztrzaskać Na nas samych się wolno rozłoży Otworzyć się musiał ołtarz pogardy Nóż resentymentu w sercu dom swój odnalazł Na ołtarzu konfesja trzewi tak krwawa Ofiara dla bogów ostatecznej zatraty Ty ciągle milczysz, umarły niezmiennie Milczenie czasu nie cofa ani o krok Nie będę cię błagał, nie będę umierał A i tak paznokcie drapią nieruchomy głaz I będą drapać aż opadną bez siły Bezsens, trwoga, desperacja chora A gdzieś tam za nami krajobraz bez ludzi Słońce i krew, wszystko w pionie Czy ty żywy naprawdę tam byłeś Czy uchwyciłeś jakąkolwiek realność Czy kiedykolwiek była dla nas szansa Mistrzu, nie mów, że urodziłeś się martwy Nawet nie waż się Nawet nie waż się mnie teraz zostawiać Chwała korpusu nadchodzi Pełza, bardzo powoli Do naszych oczu i ust Powoli
3.
Gnij Gnij kiedy ci każę ty kurwo Czy poznałeś już czym jest suchość Czy pustynia w końcu urosła Sobą wytarła cały horyzont Nim się stała i karty rozdaje Czy poznałeś już czym jest woda Istota kojącej toni I jej brak, tak niecierpliwy Pustynia żąda, robak musi To wszystko było dane tylko na chwilę Skrawek bytu i więcej nic, pustynia Teraz otwiera się przed tobą bycie samo Stoisz w prześwicie czystego pragnienia Ona tak łanie i grzecznie cię prosi O krople krwi ciepłej, wytrawnej Nakarm ją, nakarm do syta Wszystkimi swoimi członkami Wiesz, że nie możesz powiedzieć „nie” Wiesz, że już nie ma odwrotu Wiesz, że już nie ma wyjścia Piaski są coraz bliżej Prześwit nieustannie razi źrenice Oddychaj, koniec już bliski Jak mogłeś wcześniej nie zauważyć Tego ciepła bijącego z jej twarzy I czystej troski spowijającej mrok Wiesz, że nie pozwoli cię skrzywdzić Więc dotknij teraz, dotknij suchości Bo wody już nie potrzebujesz Rozpłyniesz się niczym para w eterze Obiecała, że nic już nie poczujesz Oddaj się więc, zupełnie dobrowolnie Szarpanie się jest dla tych, którzy przegrali Podniesione czoło, oznaka zwycięstwa A krwi jakoś bezwzględnie ubywa Nakarm ją, nakarm do syta Wiesz, że nie masz wyboru I przytul do siebie, do serca czarnego By już nic z niego nie zostało Dobrze wiesz, że nie możesz Zawsze dobrze wiedziałeś Wiedziałeś że nie możesz Wiesz, że nie możesz powiedzieć „nie”
4.
Ty też 04:56
Czasami Czasami zastanawiam się Czy aby przypadkiem Nie powinienem sprawdzić Czy zostawiłem cię tam już na zawsze Czy te liście wciąż tam szumią Czy tam wciąż słońce nie wstało Czy tam wciąż jest tak cicho i pusto Czy ktokolwiek jest winny Czy jakiś sens został temu nadany Krzycz Krzycz Krzycz Tak bardzo cię proszę - krzycz Niech uszy zakrwawią całemu światu Krzycz Krzycz Krzycz Tak bardzo cię proszę - krzycz I więcej już nic, śmierć równa Najokrutniejsza prawda jest właśnie tu Ostateczna prawda jest właśnie tu
5.
Pod tobą jest żyzna ziemia Młoda, niewinna i taka ciepła Gwałć ją, gwałć, bardzo powoli Prętem pełnym śmierci i prawdy Wypełni się proroctwo Wiecznego panowania Imię twoje wyryte zostanie Na czeluści bezwzględnej Co o sobie nic nie wie Nie zaśniesz już nigdy spokojnie Kiedy tylko uświadomisz sobie Jak krótka droga jest do spełnienia Jego uparcie ciągle nie ma Światło zgasło Słońce może tylko Oczy wypalić Przyłącz się Przyłącz się do nas Do dzieła arcy-zniszczenia Bogiem naszym anihilacja Jedyną nadzieją pustka Nic nas już nie zatrzyma Bo przed nami nic już nie ma Pod tobą jest żyzna ziemia Na głową ogień piekielny Potrzeba tak niewiele Na wyciągniecie dłoni Dłoni nie ma Gwałć ją, gwałć Nikt ci nie może zabronić Gwałć ją, aż padnie bez siły Przed nami nic już nie ma Nawet własnego rozgoryczenia To już koniec Czas powiesić dziecko astralne Ślepiec widzi, a przed nim ciemność
6.
Nawet nie wiesz Jak bardzo chciałbym Wbić nam w czaszki bardzo długi nóż Złączyć się z wami w tańcu Kręcić się w kółko bez celu Krwi jeszcze dużo zostało Na podłodze to nie nasza Ten świat płonie To płoniemy i my Nikt nie pamięta kto zaczął I nikt nie wie kto skończy Wiemy tylko, że Wszyscy wiemy, że Skończy boleśnie i żałośnie Tej nocy nie będzie końca Słońce nigdy nie wstanie Nie widać ani jednej gwiazdy Latarnie przy ulicy zgasły Budynki są całkiem martwe Ich truchła ścielą się gęsto Jesteśmy tu na wygnaniu Choć w domu nas nigdy nie było Tak długo mieliśmy nadzieję Że problem gdzie indziej leży Że zbawienie nadejdzie skądinąd I świat sam się naprawi Została nam tylko trwoga Trwoga znaczy przemoc Przemoc to tylko strach Nie ma nic prawdziwszego Zęby są takie ostre Paznokcie dawno już zdarte Skóra tak delikatna Żołądek i umysł pusty My naprawdę wierzyliśmy Naprawdę, wierzyliśmy tak długo Wiara była wszystkim A my od początku niczym Wbić nam w czaszki Bardzo długi nóż Nic nie ma znaczenia Bądźmy bezwzględni

credits

released May 20, 2021

license

all rights reserved

tags

about

Constant Nausea Łódź, Poland

Metal music from some Polish basement. Enjoy!

contact / help

Contact Constant Nausea

Streaming and
Download help

Shipping and returns

Report this album or account

If you like Constant Nausea, you may also like: